sobota, 26 marca 2011

Zsumowanie trzech dni !

Witajcie!

Czy wy również nie nadążacie za wskazówkami zegarka? Czas tak szybko leci… nie wiem gdzie się śpieszy. Nie dawno odliczałam dni do ferii, a tu już po feriach. Przyszły tydzień nie zapowiada się doskonale. W kalendarzyku mam wypisane masę kartkówek, sprawdzianów oraz klasówek. Boję się tylko, że znowu złapie mnie lenistwo i nawet nie będzie mi się chciało spakować jednego zeszytu do plecaka. Chociaż słońce prześwituje przez szyby okien i jest chęć do życia. Choć niepotrzebny ten mróz na zewnątrz. Już nie mogę się doczekać wiosny, gdy udam się w moje miejsce do rozmyślań. Uwielbiam to miejsce, jest tam tak spokojnie, słychać tylko gdy woda spływa z góry. Gdy tylko będzie ciepło na dworze, odwiedzę wodospad i wezmę ze sobą aparat cyfrowy, aby pokazać Wam jak tam jest pięknie. Wczoraj odwiedziła nas babcia, posiedzieliśmy przy gorącej herbacie i herbatnikami. A później zabrałam się z mamą za robienie ciasta, mojego ulubionego - falę Dunaju. Mogłabym jeść i jeść wypieki mojej mamy. Pomijając chwile z życia codziennego, chciałabym Wam opowiedzieć trochę co mi leży na sercu - Gdy miałam jakieś dziewięć czy dziesięć lat razem z moimi koleżankami z podwórka zakochałyśmy się w bardzo przystojnym chłopaku - Pan X - może tak go nazwijmy. Jest starszy od nas o cztery lata. Był on ministrantem, zatem chodziłyśmy na różaniec codziennie na godzinę osiemnastą. Podsyłałyśmy mu listy, kładąc na jego rower. Ale on miał polewkę razem ze swoimi kolegami z tego co robiliśmy. Byłyśmy małe, więc nie byłyśmy świadome z tego co robimy. Same się teraz z tego śmiejemy, ale… Teraz mam lat piętnaście, a on dziewiętnaście. Od tamtego czasu nie odzywałam się z nim, nawet cześć na drodze sobie nie mówiliśmy. Rok temu w wakacje byłam u koleżanki na imprezie. Jej sąsiadem jest przyjaciel Pana X. Nigdy do głowy by mi nie przyszło, że oni tam przyjdą. Oczywiście wszyscy byli po %, oprócz mnie. Nie wiem co mnie ogarnęło, ale siedzieliśmy na dworze przy stole. Wszyscy rozmawiali z chłopakami - czyli z Panem X oraz z sąsiadem koleżanki. Głupio mi było siedzieć i nie odzywać się z Panem X, więc wzięłam go na bok i porozmawialiśmy. Powiedziałam mu, że nie ma sensu się nie odzywać i przeprosiłam go za swoje młode lata. Może i nie powinnam tego robić, ale co mi tam. Powiedział, że nie ma sprawy, że już dawno o tym zapomniał, ale na zgodę należy się buziaka w policzek, więc pomyślałam co mi tam, niech sobie ma. Wszystko było mi już obojętne, nie wiedziałam czy robię dobrze czy źle. Nie znaliśmy się tak dobrze, tylko z opowiadań kumpli. Dogadywałam się z Panem X bardzo dobrze i od wakacji nie straciliśmy ze sobą kontaktu. Nawet stał się moim przyjaciel, ale… teraz on się we mnie zakochał.. Myśli, że będę łatwa i rzucę się mu w ramiona, ponieważ w wieku dziesięciu lat kochałam go nad życie. Było minęło, tak? Byłam mała i to było pięć lat temu! W tym czasie kochałam kogoś innego. Nie będę publikowała na moim blogu co o nim słyszałam, ponieważ parę moich znajomych odwiedza ten blog, ale mniejsza o to, nie jestem w stanie mu zaufać. Przez dziesięć miesięcy zdołałam go dobrze poznać. Chcę zająć się nauką, nie będę zamartwiać się teraz chłopakami.
Daję sobie całkowity spokój. Ogarnął mnie niesamowity chaos w głowie i w tej notce pewnie też. Jest mi lżej, że mogłam się tu wygadać. Dzisiaj przyjechały do mnie dwie przyjaciółki wraz jedna ze swoim chłopakiem. Tak się uśmialiśmy z filmików na yu, że do teraz boli mnie brzuch. Potem odwiedziliśmy moją sąsiadkę, czyli mojej przyjaciółki chłopaka kuzynkę. Również było fajnie, pobawiłam się z braciszkiem mojej sąsiadki. A jutro muszę wcześniej wstać, ponieważ jadę do fryzjera z moim pieskiem - na pazurki, rozczesanie i podcięcie. W tym czasie wybiorę się na miasto, może znajdę jakąś fajną bluzkę czy coś. A w niedzielę muszę wziąć się za biologię, bo pewnie jakaś kartkówka się szykuje.

_______________


Wczoraj wieczorem obejrzałam film - The last song ( Ostatnia piosenka ) przepiękny!
Masę chusteczek higienicznych wytraciłam, ale było warto.

Film opowiada o zbuntowanej nastolatce - Veronice (Ronnie), która zostaje zmuszona przez swoją mamę do spędzenia wakacji z ojcem, z którym nie miała kontaktu od trzech lat, czyli od rozwodu jej rodziców. W Nowym Yorku była przyłapana na kradzieży i chodziła nocami do nocnych klubów. Od małego uczyła się gry na pianinie od swojego ojca, który był w tym prawdziwym mistrzem. Po jego odejściu Ronnie znienawidziła ten instrument. Dziewczyna poznaje gracza siatkówki plażowej - Willa, żyjącego marzeniami o studiowaniu na Ivy League. Z czasem bohater staje się obiektem westchnień Veroniki. Z czasem dowiaduje się o sekrecie jaki chłopak trzyma od kilku miesięcy oraz o tajemnicy swojego ojca ... Życie Ronnie przewraca się do góry nogami..
_______


- fala dunaju :)

Do następnej kochani, bless <3

1 komentarz: